Chaozium # 1

Tym razem debiut z Sosnowca. We wstępie czytamy"nie wiem czy to co trzymacie w ręku można nazwać zinem". Hubercie, tak można a nawet trzeba. Ten wpis będzie raczej krótki bo i zin nie jest jakąś wielką knigą. Całość to 11 kartek zadrukowanych jednostronnie(nie wiem czy to celowy zabieg czy nie chciało się edytorowi obracać kartki?), dziwny zabieg. Do tego okładka ze spisem treści na odwrocie wydrukowanym do góry nogami(w sumie też mi się wiecznie pierdoli to obracanie stron). Na ale to zine a nie wyborcza dlatego olewamy szata graficzna i przechodzimy do treści.

Na treść zina składa sie około 40 recenzji zinów (głównie polskich)i tyle. Zine ma na celu promownie innych zinów, sam miałem kiedyś taki zamysł i pewnie stąd wział się ten blog. Recenzje są naprawdę rzeczowe i szczegółowe. Jak dla mnie to czasem aż za bardzo, opisywane są wszystkie wywiady po kolei. Ale bardzo fajnie się to czyta i widać, że edytor uczciwie podszedł do tematu. Przecież w dużej mierze to czy wywiad wyjdzie udany zależy zarówno od pytającego jak i przepytywanego. Pod każdą recenzją są oczywiście namiary na autora itp.

Podsumowując wg mnie Chaozium to zajebista sprawa na scienie. Chyba trochę brakowało takiego tworu. Czyta się szybko bo i czytania nie ma za dużo. Jedyny minus (dla mnie!!!) jest taki, że w zasadzie wszytkie opisane tu pozycje znam(choćby z nazwy),  ale dla kogoś kto zaczyna przygodę z zinami "metalowymi" to pozycja obowiązkowa.

Pod namiarem na autora pytajta również o sosnowiecki Formis, którego autor jest muzykiem.

formismetal@gmail.com


Komentarze